Cała prawda o naszym BOISKU SZKOLNYM
Wraz z przyznaniem Polsce i Ukrainie organizacji Mistrzostw Europy 2012, w Polsce nastał czas budowania infrastruktury na ten turniej. Polska w budowie, coś zaczyna się w końcu dziać. Nasz rząd realizuje akcję "Moje boisko-Orlik 2012", która ma i, mam nadzieję, mieć będzie, na celu budowę boisk ze sztuczną murawą w każdej gminie, wsi, a nawet na każdym osiedlu, ażeby zachęcić dzieci do gry w piłkę, jak również dać możliwość treningu w dogodnych warunkach. W większości przypadków boiska te zaczęto budować na terenach szkół z racji tego, że po primo: w szkole na w-f-ie najczęściej młodzi ludzie chcą grać w piłkę nożną na świeżym powietrzu, po secundo: większość szkół jest usytuowana w takim miejscu, że na całe osiedle można znaleźć wolny teren do zagospodarowania na ten cel tylko w tym miejscu. I w taki właśnie sposób polskie podstawówki, gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne wzbogaciły się o nowiusieńkie "Orliki".
Żeby tak słodko nie było, nie każda szkoła mogła wystarać się o takie boisko. To tyczy się również naszej szkoły. Z pewnych powodów (które zostaną przedstawione w dalszej części artykułu) na terenie naszej szkoły taki Orlik nie powstał, a na pewno byłby fajną modernizacją dla naszej placówki oświatowej. Jak na razie nasi uczniowie, a zwłaszcza ci, którzy futbol kochają (czytaj: w piłkę grać lubią, a nawet bardzo), muszą się zadowolić terenem zielonym przy sali gimnastycznej naszej szkoły. To pseudoboisko jest dobrym pomysłem, wykonanie jego zostało zrobione w najlepszy możliwy sposób, na jaki było stać szkołę. Niestety, w dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia, bo wad ma kilka. Można zarzucić mi narzekanie i powiedzieć, że lepsze to niż nic. Pomysł stworzenia tego boiska uważam za bardzo dobry i nauczycielom w-f naszej szkoły powinniśmy dziękować za to, że czynią starania o poprawę kondycji sportowej uczniów ZSŁ. Mimo to wielu uczniów zastanawia się, dlaczego szkoła nie wystarała się o budowę nowego, wspaniałego, nowoczesnego i funkcjonalnego "Orlika". Oczywiście, ktoś może powiedzieć: "Dobra dobra, masz rację, ale gdzie na tego Orlika masz miejsce?". Przecież można zagospodarować fundamenty pod nieistniejące skrzydło, które, jak na razie, służy tylko i wyłącznie kaczkom za basen, a uczniowie ani nauczyciele pożytku z niego nie mają.
Postanowiłem zbadać przyczyny braku prawdziwego boiska w naszej szkole. W tym celu zgłosiłem się do osób, które mają wiedzę na ten temat. Przeprowadziłem wywiad z nauczycielami wychowania fizycznego i Dyrektorem ZSŁ.
Pan Mirosław Szewczyk w wywiadzie, który z nim przeprowadziłem, wspomniał o tym, że w naszej szkole zaraz przed połączeniem ZSŁ i ZS nr 4 w połowie lat '90 infrastruktura sportowa już była. Okazuje się, że w latach 1994-1995 prowadzone były poważne rozmowy i nawet projekty, które uwzględniały poprawę już istniejącej w tamtym czasie bazy sportowej. Według tych projektów obecna hala miała zostać zburzona i na jej miejsce miała stanąć nowa, pełnowymiarowa hala do koszykówki. Niestety, plany spełzły na niczym i jedyne, co zrobiono, to wyremontowano halę i dobudowano nowe szatnie z prysznicami.
O sprawę nieistniejącego boiska szkolnego zapytałem innego nauczyciela w-f - Pana Artura Łagodzkiego. W rozmowie ze mną stwierdził, że przez brak decyzji ze strony Urzędu Miasta w sprawie budowy nowego skrzydła (czy już istniejące fundamenty powinny być zburzone, czy jednak zagospodarowane i na ich stanie powinno powstać nowe skrzydło) szkoła nie może nic zrobić w sprawie budowy boiska. Według Pana Łagodzkiego "Największa promocja szkoły jest poprzez w-f, więc poprawa infrastruktury pomogłaby szkole i poprawiła jej wizerunek".
Większość z tego, co usłyszałem od nauczycieli wychowania fizycznego, potwierdził w rozmowie ze mną Pan Dyrektor Bartosz Stolarczuk. Okazało się, że w momencie połączenia ZS nr 4 i ZSŁ na miejscu infrastruktury sportowej zostały wybudowane nowe skrzydła, a w miejscu parkingu uczniowskiego i nieużytku przy stacji benzynowej miało zostać wybudowane boisko. Pan Dyrektor dostrzega również problem w tym, że w momencie przeniesienia się ZSŁ z ul. Dworcowej w obecne miejsce, w Urzędzie Miasta zabrakło pieniędzy na skończenie budowy dodatkowego skrzydła. Mimo braku pieniędzy w Urzędzie Miasta, zamiar budowy nowego skrzydła jest w dalszym ciągu aktualny, więc do momentu podjęcia decyzji przez Urząd w tej sprawie, boisko nie może powstać z prostego powodu: w razie gdyby zdecydowano się na budowę nowego skrzydła, boisko zostałoby zniszczone w chwili wjechania na plac budowy ciężkich maszyn. Obecnie wszyscy widzą potrzebę zbudowania nowego skrzydła. Ostatnio była nawet robiona wizja lokalna z działu technicznego Urzędu Miasta, ponieważ pojawił się nowy problem: plany związane z budową straciły ważność. W Urzędzie Miasta - jak wyjaśnił Pan Dyrektor - obiecano przeznaczyć środki z budżetu miasta na sporządzenie nowych planów. Niestety, kryzys finansowy "dopadł" również Szczecin, w związku z tym o znalezienie pieniędzy w budżecie na ten cel będzie niezwykle trudno. Pan Dyrektor powiedział również, że jeżeli do końca przyszłego roku nie zostanie podjęta jednoznaczna decyzja w sprawie budowy skrzydła, będzie się osobiście starał o zamknięcie sprawy budowy i zakopanie wybudowanych już fundamentów.
Pan Dyrektor zapytany, czy i jakie kroki były podjęte w sprawie budowy boiska, odpowiedział, że z Urzędu Miasta zostały wysłane osoby, które zrobiły pomiary terenu naszej szkoły i tak naprawdę miejsca na "Orlik" u nas nie ma. Ze względu na to, że "Orlik" składa się z dwóch boisk: głównego i pomocniczego, oba te boiska nie zmieszczą się na terenie naszej szkoły. Okazuje się, że budowa boiska głównego na terenie naszej szkoły zabrałaby wszystkie miejsca parkingowe dla nauczycieli, na co Dyrekcja nie może sobie pozwolić z powodu braku wystarczającej ilości miejsc parkingowych w najbliższym otoczeniu szkoły. Poza tym boiska pomocniczego również nie dałoby się nigdzie zmieścić.
Na szczęście istnieje jeszcze jeden projekt boisk niewymiarowych, które powstają na terenach tych szkół, które - jak nasza - nie mają miejsca na "Orlika". Natomiast dla naszej szkoły budowa boiska szkolnego niewymiarowego oznaczałaby również rozbudowę hali sportowej, czyli jej powiększenie. Jednak, jak łatwo przewidzieć, budowa jakiegokolwiek boiska na terenie naszej szkoły jest uwarunkowana planami Urzędu Miasta względem nowego skrzydła.
Zapytałem również Pana Dyrektora, czy uczniowie mogliby w jakiś sposób (np. pisząc petycję) wywrzeć nacisk na władzach Szczecina w sprawie budowy nowego skrzydła, a co za tym idzie - boiska szkolnego, i czy wogóle jest sens podejmowania takich kroków. Pan Dyrektor odpowiedział: "Ja uważam, że wszystko, co robią uczniowie, jeżeli jest to robione z głową, i jest to przemyślane, ma sens. Myślę, że napisanie takiej petycji na pewno nie zaszkodzi. Pisanie petycji w sprawie budowy? Raczej nie, ale pisanie petycji w sprawie potrzeby nowego boiska - jak najbardziej.(...) Myślę, że jest to sprawa do przemyślenia, tym bardziej, że zbliża się sześćdziesięciolecie ZSŁ i mógłby to być dobry moment na zwrócenie uwagi na taką potrzebę. Uważam, że każda pomoc - przemyślana - na pewno nie zaszkodzi i byłby to dobry pomysł. Jestem jak najbardziej za tym, żeby uczniowie też włączyli się w to, co my robimy, i kto wie, może przyniesie to dodatkowe korzyści".
Może jednak będziemy mieli w przyszłości prawdziwe boisko szkolne? Na razie wypada nam - uczniom - cieszyć się, że Dyrekcja i nauczyciele wychowania fizycznego starają się na wszelkie sposoby, byśmy byli w dobrej kondycji. Aż dziw bierze, że przy braku warunków uczniowie naszej szkoły, przy wsparciu nauczycieli w-fu odnoszą znaczące sukcesy sportowe...
Dawid Bis klasa 3Tb
|