Moje Miasto   czwartek 02 GRUDNIA 2010 r.     AKTUALNOŚCI
GUMIEŃCE ŚWIERCZEWO

Aż się łza w oku kręciła

    To bardzo uzdolniona młodzież. Taki wniosek nasunął się uczestnikom listopadowej Biesiady Gumienieckej przy świecach, na której młodzież z Zespołu Szkół Łączności zaprezentowała wzruszającą inscenizację o tematyce niepodległościowej.

    W tej imprezie uczestniczyliśmy już po raz drugi - mówi Beata Brozio wicedyrektor, polonistka i opiekunka uzdolnionej teatralnie i muzycznie młodzieży.

    - Cieszymy się, że nasz występ się podobał. Myślimy już o następnej imprezie dla mieszkańców Gumieniec.

    To będą jasełka - w styczniu. Też u gościnnych Salezjan, którzy mają piękną aulę. Wystąpi ta sama młodzież, co na Biesiadzie. Będzie też ksiądz Leszek Twardowski, który urzekł gumieniecką publiczność gitarą w ręku i śpiewem.

    - Nie mam wykształcenia muzycznego - śmieje się ksiądz.

    - Po prostu lubię grać na gitarze i śpiewać z młodzieżą. Mam do tego wiele okazji, także na oazach.

    Znakomicie na scenie czuje się młodzież. Reprezentują wszystkie kierunki kształcenia w Zespole Szkół Łączności, czyli teleinformatykę, telekomunikację, technika ekonomistę, usługi bankowe. Więcej jest chłopców, tak jak zresztą w całej szkole. Dziewcząt jest kilka. Śpiewały w chórku w inscenizacji historycznej. Agnieszka czytała listy Heleny do męża Stanisława, walczącego na froncie.

    Świetnie było na scenie - stwierdzają uczniowie ZSŁ. Są wśród nich między innymi Agnieszka Łukawska, Tomek Lipiński, Mateusz Szczuka, Mateusz Wiśniewski, Paweł Tabaka.

    Teksty listów przygotowała Joanna Tyczkowska profesor od historii, nad całością czuwała pani wicedyrektor.

    - Zegnamy maturzystów, przygotowujemy część artystyczną z jakichś okazji - opowiadają.

    - To taki lek na monotonię i wszelkie problemy.

    Na przykład jedynki - dopowiada ktoś z boku.

    Kilku chłopców gra w zespole muzycznym, jeden prowadzi dyskoteki w szczecińskich klubach, inny przyznaje, że sprawia w szkole kłopoty wychowawcze, ale kocha występować i się poprawi. Młodzi, jak to młodzi. Zdolni, chętni, oryginalni i niepokorni. Bo tacy powinni być. A jeśli pod okiem mądrych nauczycieli powstaje wspólne, piękne i wzruszające dzieło, to tylko przyklasnąć. Aż szkoda, że niepodległościową inscenizację widziało tylko gumienieckie grono. Przydałoby się szersze forum.

Ewa KOSZUR