Moje Miasto   czwartek 25 LISTOPADA 2010 r.     AKTUALNOŚCI
GUMIEŃCE ŚWIERCZEWO

Wojenko, cóżeś ty za pani śpiewali mieszkańcy

    Kto się spóźnił w piątek 19 listopada, na Biesiadę Gumieniecką, ten musiał szukać wolnego miejsca na balkonie.

    Przyszli rodzice, dziadkowie, wnuki. Z dziadkami i mamą przybyli półtoraroczny Franek Gruczyk i jego czteroletni brat Tadeusz. Obaj chłopcy hasali wokół krzeseł, co wydawało się całkiem naturalne na takiej imprezie. Bo też Biesiada Gumieniecka skierowana jest do wszystkich, także tych najmłodszych i najstarszych mieszkańców dzielnicy.

    Przyszli więc całymi rodzinami, by podziwiać dzielnicowe talenty, oklaskiwać zaproszonych gości, zjeść chleb ze smalcem, kiszone ogórki i szarlotkę.

    - Upiekły je białki gumienieckie -reklamowała Aleksandra Petrusewicz, inicjatorka Biesiad. - Smalec jest dziełem Krystyny Ogrodnik.

    Najpierw jednak było coś dla ducha. Tegoroczna Biesiada, która cyklicznie odbywa się od jedenastu lat, poświęcona była rocznicy odzyskania niepodległości. Stąd zarówno gościnnie występujący dziecięcy chór Serduszka, jak i wykonawcy z dzielnicy śpiewali znane pieśni, choćby "Wojenko, wojenko", "Maszerują strzelcy" czy "My, pierwsza brygada". Niektóre pieśni śpiewała cała sala, wespół z występującą na scenie młodzieżą. Tak było zarówno podczas występu Serduszek, uczniów pierwszych klas IV Liceum Ogólnokształcącego, a także Zespołu Szkół Łączności, który dla ułatwienia pokazywał tekst patriotycznych pieśni na ekranie.

    Świetnie wykorzystano scenę auli Zespołu Szkół Salezjańskich, gdzie odbywała się Biesiada. Zamieniona w pokój z oknem i zasłonkami, ze stołem, krzesłami i świecznikami żony Heleny do męża Kazimierza, który przebywał na froncie. Zespół Szkół Łączności przygotował przepiękną inscenizację, w której w ciągu pół godziny widzowie otrzymali kawałek polskiej historii w pigułce. Na scenie były też brzozowe krzyże, znicze i biało-czerwona flaga, na ekranie zadziwiał zachód słońca. Podobała się także nastrojowa muzyka na żywo, w opracowaniu księdza Leszka Twardowskiego, który grał na gitarze. Młodzież w strojach z epoki znakomicie się spisała. Brawo!

    Swoim tenorem czarował gumieniecką publiczność przewodniczący rady osiedla Romuald Szmyt, który paradował w galowym wojskowym stroju z epoki, fragmenty swoich utworów czytała autorka książek dla dzieci Aleksandra Petrusewicz. Jedną z pieśni Fryderyka Chopina zaśpiewał Marcin Gargała przy akompaniamencie pianistki, żony Marty. Na koniec z wielkim wigorem wystąpił ludowy zespół Szczecinianie. Po niemal trzech godzinach pogasły świece.

Ewa KOSZUR