Po 60-leciu ZSŁ, czyli wspomnienia zza kulis ...nie tylko teatru
Szkolne Koło Dziennikarskie i 60-lecie
Izabela Szczęsna-Hajdas - jeden z opiekunów Szkolnego Koła Dziennikarskiego
Oczywiście byłam świadoma tego, że artykuły z obchodów Jubileuszu 60-lecia Zespołu Szkół Łączności powinny pojawić się na stronie internetowej szkoły. Nie tylko ja, ale i uczniowie byli wyczuleni na wszelkie "kwestie" dotyczące artykułów do SKD. Materiał był gromadzony na bieżąco, a "owoce" tej twórczej pracy pojawiły się ostatnio w zakładce Szkolnego Koła Dziennikarskiego (np. artykuł o wdzięcznym tytule "Diamentowy Jubileusz ZSŁ").
Nie byłam jednak przygotowana na to, że będzie mi dane;) zająć się redakcją obszernego artykułu scalającego wspomnienia uczniów zza kulis obchodów Jubileuszu, a dokładniej: kulis wielotygodniowych przygotowań do obchodów 60-lecia ZSŁ. Nie przewidziałam również, że uczniowie będą tak chętnie dzielić się swoimi relacjami, a raczej odczuciami z tego pięknego święta naszej Szkoły.
Zachowanie tych cudownych, czasami zabawnych, wspomnień tylko dla siebie byłoby po prostu nieludzkie;) Stąd pomysł zgromadzenia cudownych wspomnień w tym artykule.
Wraz z uczniami ZSŁ (naszymi artystami) powróćcie wspomnieniami do Jubileuszu 60-lecia Szkoły. Gwarantuję, że lektura "Wspomnień zza kulis" wzbogaci;) Waszą wiedzę na temat obchodów tego zacnego święta.
Czytajcie i bawcie się;)
Przed teatrem
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Wszyscy "aktorzy" o godzinie 8:15 mieli pojawić się w Teatrze Współczesnym - oczywiście nie obeszło się bez spóźnień.
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Wszyscy uczniowie biorący udział w przedstawieniu z okazji 60-lecia Zespołu Szkół Łączności mieli zjawić się zwarci i gotowi o godzinie 8.15 w Teatrze Współczesnym na Wałach Chrobrego. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć, ilu z nas zjawiło się punktualnie, ponieważ sama przybyłam jako jedna z ostatnich po histerycznym biegu z torbą wypchaną strojami oraz innymi rekwizytami. Ominęły mnie więc pierwsze przygotowania sceny do spektaklu.
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący uroczystość
Do teatru dotarłem o 8.15 (punktualnie, tak jak kazała Pani Beata Brozio). Na miejscu okazało się, że nie ma nikogo prócz mnie. Usiadłem trochę rozgoryczony myśląc, że pewnie jestem pierwszy. Zanim się wszyscy zbiorą, to minie tak z pół godziny, więc te 30 minut dłużej mogłem sobie pospać ... Po chwili zadzwonił mój telefon (nr "Nieznajomy" ...?) Odebrałem. Koledzy poinformowali mnie, że wszyscy już na mnie czekają, że trzeba od tyłu wejść drugim wejściem ...
Arkadiusz Złomańczuk 1Ta - operator
Gdy przyjechałem do teatru o 8:15, wszystko wyglądało inaczej niż sobie wyobrażaliśmy. Myślałem, że wszyscy będą już czekali przed tylnym wejściem, natomiast zastaliśmy tam tylko Panią Joannę Tyczkowską oraz Panią Aleksandrę Batruch i kilku młodocianych "aktorów". Pani Beata Brozio z całym sprzętem do spektaklu przyjechała 30 minut później. Ja natomiast zajmując się częścią akustyczną poszedłem od razu z laptopami i scenariuszem do akustyka teatru.
Podróż windą
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
Kiedy weszłyśmy z Pauliną Trzcińską do teatru, byłyśmy przerażone wyglądem i stanem windy, którą miałyśmy przewozić rzeczy.
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
O godzinie 8:40 wstawiliśmy wszystkie rekwizyty i sprzęt do ogromnej windy, następnie wszyscy do niej wsiedliśmy.
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
Po pewnych wahaniach w końcu do tej windy weszłyśmy.
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Był problem z ruszeniem, bo cały czas w pobliżu ścian ktoś stał. Po chwili, w wolnym tempie ruszyliśmy ku górze. Niestety . . . winda stanęła, w moich oczach pojawiły się łzy, a na twarzy panika. Słowa pana obsługującego windę brzmiały:
- "No to dzięki koledze posiedzimy tu pół godziny, bo system musi się zresetować."
Kraty wychodzące na okno wyglądały jak więzienie i było dość stresująco.
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
W trakcie jazdy na drugie piętro ten przemiły pan, który decydował o ruchu windy, postanowił nas chyba tak dla żartów zaciąć w połowie drogi, żeby było śmiesznie.
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Po kilku sekundach pan uruchomił windę, ponieważ on sobie po prostu zażartował.
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
Ale to wcale nie było śmieszne.
Konsola
Arkadiusz Złomańczuk 1Ta - operator/akustyk
(...) poszedłem od razu z laptopami i scenariuszem do akustyka teatru. Gdy tylko tam wszedłem, zobaczyłem gigantyczną konsolę (mikser) z podłączeniem na kilkanaście mikrofonów, komputerów oraz kilkunastoma kanałami muzycznymi. Wyglądała tak:
Gdy tylko ją zobaczyłem, miałem zamiar od razu wyjść, pójść do Pani Dyrektor z wiadomością, że nie opanuję tak dużej konsoli, ponieważ nasza szkolna jest 50 razy mniejsza. Po kilku sekundach przyszedł akustyk i powiedział, że nie będę miał większych problemów. Po chwili usiadłem przy konsoli, włączyłem muzykę i zacząłem dochodzić do tego, co od czego jest. 10 minut później miałem wszystko opanowane i spektakl wyszedł bez najmniejszych problemów.
W garderobie...
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Po krótkim oczekiwaniu damskiej części naszej amatorskiej grupy teatralnej została udostępniona nam garderoba - męska:( Mimo to, podekscytowane, rozgościłyśmy się w małej salce pełnej luster. Gdy rozpoczęłyśmy przygotowania do występu, Marta z zaskoczeniem oraz irytacją odkryła pewną niedogodność:
- "Tu nie ma prądu!"
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Wszystkie (dziewczyny) przygotowywały się w "swojej" garderobie do uroczystości. Kiedy chciałyśmy wyprostować włosy, okazało się, że w gniazdkach nie było prądu!
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Postawione znienacka przed brakiem możliwości doprowadzenia naszych włosów do stanu godnego prawdziwej sceny, zaczęłyśmy nerwowo zastanawiać się:
-"Co teraz?"
Z opresji uratowała nas niezawodna Pani Aleksandra Batruch. Jej wizyta u pracowników teatru poskutkowała powrotem napięcia elektrycznego w gniazdkach naszej damsko-męskiej garderoby.
Próby
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
"Ciemno jak w... lesie" . Pierwsze, co zrobiliśmy, to ciesząc się wbiegliśmy na scenę, która była DUŻA!:) - tak jak nam wcześniej mówiła Pani Beata Brozio. A ten czerwony dywan? Czuliśmy się jak gwiazdy!
Potem, po przygotowaniach, zrobiliśmy pierwszą próbę.
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący uroczystość
Po przyniesieniu i odpowiednim rozmieszczeniu rekwizytów potrzebnych do przedstawienia, przystąpiliśmy do próby generalnej, która wyszła nam dosyć sprawnie.
Mariusz Griese 3Te - aktor/artysta (uczeń)
Atmosfera w teatrze była bardzo przyjemna. Nauczyciele bardzo dbali o to, żeby każdy był przygotowany w 100% do swojego występu. Zawsze mogliśmy liczyć na kilka dobrych słów od opiekunów.
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
W teatrze atmosfera była dosyć napięta, ale wszystkie próby były przeprowadzane w miarę profesjonalnie. Przed samym występem stres dawał się we znaki...(...)
Igor Oertzen 4Tb - aktor /nauczyciel języka angielskiego
Za kulisami była przyjazna atmosfera. Nas - "aktorów' - cały czas rozśmieszał Wojtuś (Wojciech Ball), niektórych nawet do łez.
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący uroczystość
W związku z tym, że została mi również powierzona rola prowadzenia całej gali z Agą (Agnieszką) Łukawską, to musieliśmy szybko jakoś przećwiczyć scenariusz całości. Trema była, mała i raczej motywująca. Doświadczony w konferansjerce, o część oficjalną nie martwiłem się, bo z Agą doskonale się dogadujemy. Z niejednej ekstremalnej sytuacji wychodziliśmy bez szwanku. Co do części artystycznej? - próby, jak to próby - ciągłe rozkojarzenie, śmiechy, chichy. Z Wojtkiem (drugim narratorem), Kordem (urzędnikiem) dbaliśmy o rozluźnioną atmosferę i, co prawda, próby nie zapowiadały sukcesu, ale jak zawsze daliśmy z siebie wszystko. W kuluarach mówiono, że "fajnie nam wyszło".
Co za buty!
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Z uwagi na fakt, że obuwie, które było częścią mojego stroju scenicznego nie było zbyt wygodne, notorycznie biegałam za kulisami boso pozostawiając buty w różnych miejscach. Oczywiście prędko zapominałam, gdzie dokładnie znajdowało się miejsce, w którym ostatnio wylądowały czarne szpileczki. Skutkiem tego były moje częste nerwowe poszukiwania, które na szczęście zawsze kończyły się sukcesem i nie musiałam mojej roli odgrywać boso.
Bożena Tęgowska 3Te- uczennica
Aktorzy przygotowywali się do próby. Po chwili poczułam, że coś jest nie tak z moim butem. Spojrzałam w dół i okazało się, że zaraz mi odpadnie obcas, który potem i tak cały oderwałam. Z Martą Cygaro przerażone tą sytuacją poszłyśmy do Pani Tyczkowskiej, która była bardzo zdziwiona i bez namysłu pożyczyła mi swoje balerinki. Na szczęście były dla mnie idealne.
Dzwonek?!
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Jedną z bardziej wyrazistych postaci w naszym przedstawieniu była pani Banasikowa - a raczej Babcia. Postać ta została zagrana przez Martę Cygaro, nawiasem mówiąc bardzo realistycznie;) Tradycyjnie Marta po pierwszej scenie, w której wykorzystała swój głos do postraszenia pierwszych uczniów ZSŁ, spokojnie schodzi ze sceny. Zmienia się diametralnie, gdy tylko jej postać chowa się za kotarą. Wtedy na jej spokojną dotąd twarz wypływają emocje, szybko stawia wiadro i upuszcza miotłę, a z jej ust wydobywa się przejmujący szept:
- "Gdzie jest dzwonek?"
A dzwonek w tym samym miejscu, co zawsze - oczywiście jeśli chodzi o próby w szkole. Wiadomo że na spektaklu niespodzianki być muszą, więc gdy Banasikowa kolejny raz wygłosiła na próbie, tym razem w teatrze, swoją nieoficjalną "zakulisową" kwestię, wszyscy spokojnie sięgnęli wzrokiem na szafkę, na której dzwonka nie było! Marta szybko udała się więc na poszukiwania upragnionego rekwizytu, który znalazł się na czas, by ogłosić pierwsze lekcje angielskiego i polskiego w nowo powstałej szkole.
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
W czasie przedstawienia w przejściu z pierwszej sceny w drugą odstawiłam wiadro i miotłę, i z paniką zaczynałam szukać dzwonka krzycząc:
- "Dzwonek! Szybko dajcie mi mój dzwonek!"
Wszyscy szukali dzwonka, który stał na widoku.
Układ "Kropeczek"
Mariusz Griese 3Te - aktor/artysta (uczeń)
Gwoździem programu był występ zespołu tanecznego zwanego wdzięcznie "Kropkami". Choć momentami (w trakcie prób) kilka koleżanek nie radziło sobie z tremą;)
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
(...) w tle było słychać "dzikie" okrzyki wydawane przez dziewczyny-tancerki ("Kropeczki").
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
W czasie prób na scenie nasze "Kropeczki" zaczęły się spierać, ponieważ musiały pozbyć się z choreografii jednego elementu i zastąpić go innym. Kiedy Pan Marek Gogolewski chciał im pomóc, usłyszał:
-"Niech się Pan nie wtrąca, same to zrobimy!"
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
Pojawił się Pan Gogolewski z zamiarem wprowadzenia zmian w układzie tanecznym "Kropeczek" - to bardzo mi się nie spodobało. Wtrącał się w każde zdanie, które wypowiedziałam na temat zmiany układu. Zaczęła się toczyć "wojna" między mną, Pauliną Trzcińską a Panem Markiem, Asią, drugą Asią, Klaudią i Patrycją (Kropeczki). Byłam tak zdenerwowana, że obmyślałam plan, co tu zrobić, by Pan Marek poszedł do domu;) Ewcia Tomaszewska była cały czas ze mną i mnie pocieszała.
Pan Marek najwyraźniej chciał ze mną porozmawiać:
- "Kamila wysłuchaj mnie."
- "Nie ma Kamili, Kamila nie tańczy!"- odpowiedziałam tracąc panowanie nad sobą.
-"Jak Kamila nie tańczy, to ja też!"- wtrąciła Paulina. W ten oto sposób zaserwowałyśmy sobie fochy:).
Po drodze spotkała nas, również podenerwowana, Pani Dyrektor i powiedziała, że ja nie jestem sama i mam się nie wywyższać, a Paulinie - ...
"Kłótnia" skończyła się tym, że trzy dziewczyny stwierdziły, że nie tańczą, dwie się popłakały, a ja postanowiłam zabić Pana Marka, ale ostatecznie ... sobie odpuściłam:).
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Patrząc na to z boku, wyglądało to całkiem zabawnie: krzyki przeradzały się w płacz, a płacz w histerię wśród dziewcząt;) - na szczęście sytuacja została opanowana.
Tuż przed występem
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
Najcięższy był okres oczekiwania na rozpoczęcie spektaklu. Gdy w końcu przyszła na nas kolej, napięcie sięgnęło zenitu.
Wojciech Ball 4Tb - drugi narrator
Odgrywając rolę drugiego narratora, miałem dużo czasu za kulisami ze względu na fakt, iż wchodziłem dopiero w połowie przedstawienia. Atmosfera była nad wyraz luźna, wśród aktorów nie było widać jakiegokolwiek stresu (stresować się mogły jedynie tancerki, które zmieniły swój układ taneczny na godzinę przed spektaklem).
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Wszyscy w napięciu oczekujemy na odsłonięcie kurtyny i rozpoczęcie przedstawienia. Wraz z Panią Tyczkowską i Panią Batruch wpatrujemy się w przygotowane rekwizyty. Ławki, centralka, tablica z adresem szkoły Ku Słońcu... "Ku Słońcu?!" Musi być "Dworcowa", trzeba odwrócić tablicę! Pani Tyczkowska nagle rusza dając znaki gwałtownymi gestami, by poczekać z odsłonięciem kurtyny. Po histerycznym biegu odwraca tablice na prawidłowy adres i rozpoczyna bieg powrotny. W tym momencie ktoś zauważa drugie uchybienie, jednak dzieje się to tak szybko, że nie jestem w stanie zarejestrować, o co dokładnie chodzi. Aby jednak to naprawić, "własny" bieg rozpoczęła z kolei Pani Batruch.
Wszystko skończyło się pomyślnie. I dopiero później przyszło nam do głowy pytanie: Dlaczego ubrane na galowo panie nauczycielki biegały w butach na obcasach naprawiając nasze błędy zamiast nas, zwykłych, szarych uczniów?
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
Z uśmiechem wychodziłem na scenę i będąc już na niej czułem się wyjątkowo swobodnie.
Występ
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący uroczystość
Chwilę po 12 oficjalnie z Agą rozpoczęliśmy galę...
Po uroczystym wprowadzeniu wszystkich sztandarów, zaczęły się przemowy....
Dłużyło się to nam niemiłosiernie, stać w miejscu ponad godzinę? Ładnie wyglądać ... A najgorsze było dopiero przede mną. Pod koniec części oficjalniej moim zadaniem było przeczytanie dwóch dłuższych tekstów poetyckich absolwentów naszej szkoły. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie świadomość, że jednak jest wielu słuchaczy i dobrze byłoby chociaż ładnie intonować i umożliwić słuchaczom cofnięcie się w czasie, gdy zamkną oczy. Wiedziałem, że nie ma tu miejsca na żadne zająknięcie ani gafę - poszło całkiem nieźle, ja byłem z siebie zadowolony. Do czasu...
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
Wszyscy, jakby oczarowani magią teatru, zachowywali się jak profesjonaliści, każdy znał swoje miejsce i wszyscy byli zmobilizowani.
Karol Bartczak 4Tb - urzędnik
Moją rolą było zagranie urzędnika, który pojawia się w samym środku przedstawienia i przywraca szkole jej tradycyjną nazwę - Zespół Szkół Łączności.
Gdy czekałem na swoją kolej, aby wygłosić bardzo krótką mowę, atmosfera za kulisami była nadzwyczaj rozluźniona. Wychodząc na scenę zostałem wręcz oślepiony przez światło reflektorów i nawet me okulary przeciwsłoneczne nie były w stanie go zatrzymać. Mimo, iż nie byłem stremowany, to jednak schodząc ze sceny odczułem ulgę.
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
Powtarzającym się elementem każdej próby było strofowanie przeze mnie "moich uczniów". Bynajmniej nie była to część mojej roli. Było nią dyktowanie niezwykle trudnego dyktanda, które chłopcy ku mojej irytacji zazwyczaj pisali palcem po ławce zamiast klasycznie długopisem na kartce. Po każdorazowym szarpaniu sobie nerwów i krótkiej konsultacji przed samym występem z Panią Tyczkowską przekazałam im, że ostatecznie mogą jedynie udawać, że piszą. Byłam więc zaskoczona, gdy na przedstawieniu po haśle "Wyciągamy karteczki" oni... zaczęli je wyciągać. Wolno. A potem rozpoczęli poszukiwania długopisów w czeluściach swych toreb i plecaków. Również wolno...
Bożena Tęgowska 3Te- uczennica
Pani Banasikowa (Marta Cygaro) między próbami musiała gdzieś zostawiać swoje wiadro i miotłę. Kiedy szłyśmy po czerwonym dywanie, Ewa krzyknęła, że miotła leży na drodze. Nagle się zatrzymałyśmy i ominęłyśmy ją. Po chwili usłyszałam huk, okazało się, że właśnie ktoś się potknął o tę miotłę.
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
Słyszałam, że miotła "Babci Marty" spowodowała komuś wypadek, ale nie wiem komu.
Marta Cygaro 3Te - Babcia Banasikowa
Po zejściu ze sceny z pocztem sztandarowym musiałam przebrać się w moją koszulę w kratę i fartuszek, a na głowie musiałam zawiązać chustę, co trzeba było zrobić w bardzo krótkim czasie, więc potrzebowałam pomocy. Kiedy założyłam chustkę na głowę, "na migi" z Panią Batruch pokazywałyśmy sobie, czy jest już okej, czy powinnam ją jeszcze przekręcić. Po trzecim obrocie zobaczyłam kciuk uniesiony ku górze i w ten oto sposób byłam gotowa do wyjścia na scenę.
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący / pierwszy narrator
W końcu część artystyczna. Muzyka "wprowadzająca" ... wychodzę ... mówię ... powiedziałem ... Jest Marta-Banasikowa - mówię drugą kwestię ... trzecią kwestię ... (Na scenie byłem już ponad 1.5 godziny, od 8:30 na nogach, nawet na chwilę nie usiadłem ... bez śniadania, bo rano apetytu brak ... ogólnie wykończony) ... kolejna kwestia ? ... gafa!
"... bohaterku popularnego seriala" ! SERIALA! BOHATERKU?! BOŻE! ... ale wtopa! W buzi mi zaschło na maksa. Zmęczenie niestety przeważyło, jednak starałem się nie dać po sobie znać, że cokolwiek poszło nie tak ... Wreszcie ostatnia kwestia ... Wchodzi za mnie drugi narrator - Wojtek - a ja mogę na chwilę zejść ze sceny, wziąć "łyka" wody i na parę minut usiąść, bo czekała mnie jeszcze piosenka finałowa, a po niej oficjalne zakończenie gali, później szampan, kawa i tort.
Wojciech Ball 4Tb - drugi narrator
Po wyjściu na scenę ,,przygotowaną'' przez poprzedniego narratora, słyszałem pozytywne reakcje widowni - podobał się scenariusz i moje kwestie. Powtarzana do znudzenia kwestia ,,A za oknem... pada deszcz'' jak na ironię zaczęła wyraźnie bawić ludzi. Czuło się, że publiczność wczuła się w spektakl, że utożsamiała się z nim. Jedna z moich ostatnich kwestii, w której miałem podać prawdziwą godzinę i pogodę, spotkała się z wyraźną odpowiedzią widzów: sami powiedzieli, jaka jest pogoda (świeciło słońce!). To było bardzo miłe...
Mikrofony
Kamila Gadaj 3Te - Kropeczka:)
(...) no i oczywiście "akcja" z mikrofonami! Była mowa o tym, że dwa mikrofony mają leżeć na ławce, w której siedziałam. Ale nie!, oczywiście ktoś o tym zapomniał i musieliśmy sobie tak dziwnie podawać te raptem dwa mikrofony. Inaczej by wszystko się ułożyło, gdyby były trzy mikrofony.
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
W dzień przedstawienia odbyły się pierwsze próby z mikrofonami. Szybko przyswoiliśmy sobie ich obsługę oraz momenty przekazywania ich sobie nawzajem. Chaos zapanował, gdy podczas przedstawienia okazało się, że do dyspozycji mamy jedynie dwa mikrofony, zamiast - jak na próbie - trzech. Spowodowało to pominięcie jednej kwestii, wytężenie przez niektórych głosu oraz... tajemniczą rękę zza kulis podającą mikrofon uczniom z ostatniej ławki. Oczywiście, jak ze wszystkim, i z tą niedogodnością również sobie poradziliśmy.
"I tak tego nie powiesz!"
Magdalena Kmieć 3Te - nauczycielka polskiego
Całkowicie zrelaksowani przed finałem naszych wielotygodniowych przygotowań razem z Mariuszem Griese i Damianem Kubiakiem staliśmy tuż przy wejściu na scenę prowadząc luźną konwersację, gdy nagle spomiędzy kotar wyłonił się Pan Marek Gogolewski i zaproponował Kubiakowi niewielką zmianę w jego kwestii (Damian odgrywał rolę nauczyciela - Pana Szczurowskiego). Po czym Pan Gogolewski znów zniknął w odmętach kotar, a wszyscy słyszący tę propozycję z powątpiewaniem mówili pod nosem lub wprost do Kubiaka:
- "Nie powiesz tego".
- "I tak nie powiesz tego na przedstawieniu".
Damian upierał się, że tekst "zmieniony" powie.
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
Dzięki Panu Gogolewskiemu byłem w stanie swoją kwestią rozśmieszyć publiczność, tzn. mam taką nadzieję, że się udało. Myślę, że moja rola Edmunda Szczurowskiego - nauczyciela eksploatacji pocztowej wyszła znakomicie;)
Magdalena Kmieć 3Te- nauczycielka polskiego
No i cóż... Zrobił to;)
- "(
) I co robić, gdy dyżurnemu w nocy stanie
taki system?" ;)
Mariusz Griese 3Te - aktor/artysta (uczeń)
Taniec przygotowany przez Pana Marka Gogolewskiego oraz koleżanki był interesujący. Na występie głównym naprawdę dobrze wypadł. Zawsze wiedziałem, że w mojej klasie były talenty artystyczno-wokalne i nie myliłem się, nawet w trakcie prób.
Igor Oertzen 4Tb - aktor /nauczyciel języka angielskiego
Wszyscy uważnie przyglądaliśmy się naszym "Kropeczkom". Na próbach trudno było nie śmiać się z ich przekomarzań. Lecz gdy występowały, wszystkim się podobało (i nam na scenie, i widzom).
Po występie
Kamil Szczerba 3Te - aktor/nauczyciel
Według mnie wszystko się udało, zgodnie z oczekiwaniami. Atmosfera w teatrze była wspaniała. Niestety przez moje roztargnienie dostałem mandat za brak biletu parkingowego. Na początku, przed występem odbyło się kilka prób, między innymi głosowa. Lekki stres w żaden sposób nie przeszkodził w pomyślnym odegraniu swojej roli. Na szczęście nikt nie popełnił żadnego błędu. Zawsze chciałem wystąpić na deskach teatru i w piątek (19 października 2012 r.) doczekałem się tego momentu. Do teatru przybyło wiele ważnych osobistości Szczecina. Z tego co wiem, nasz występ bardzo podobał się publiczności, która była nim wręcz wzruszona i oczarowana.
Arkadiusz Złomańczuk 1Ta - operator/akustyk
Tuż po spektaklu podszedłem do Pana Dyrektora i powiedziałem, że szkole przydałaby się nowa konsola, na której umiem pracować - pokazałem ją Panu Dyrektorowi, który stwierdził, że może w przyszłości kupi mi taką do szkoły, ale o połowę mniejszą.
Gdy skończę szkołę, kupię właśnie taką konsolę (ze zdjęcia) dla szkoły.
Karol Bartczak 4Tb - urzędnik
Wszystko to, co działo się za kulisami, było niezwykłym doświadczeniem, gdyż towarzyszących mi emocji nie potrafię porównać do niczego innego.
Byłem jednak zmęczony tym wszystkim, prawie całą moją energię musiałem przeznaczyć na wystąpienie w Poczcie Sztandarowym, który wbrew pozorom jest zadaniem wycieńczającym.
Mimo że jestem przyzwyczajony do tego typu uroczystości, po całym dniu stania nogi dawały mi znać o swoim zmęczeniu. Jednak na sam koniec nie odczuwałem zmęczenia aż tak bardzo.
Całe przedstawienie, ludzi mi towarzyszących oraz atmosferę, która panowała w teatrze, będę pamiętał jeszcze bardzo długo.
Damian Kubiak 3Te - aktor/ Edmund Szczurowski
Po przedstawieniu usłyszeliśmy wiele ciepłych słów. A nasze dwie panie "reżyser" były wniebowzięte.
Mariusz Griese 3Te - aktor/artysta (uczeń)
Dobrze się bawiliśmy i wszystko przebiegło zgodnie z planem. Na samym występie zaproszeni goście byli oczarowani naszym występem i co kilka minut bili brawa. Kilka kobiet płakało, chyba ze wzruszenia? Największą zaletą tego występu dla mnie było to, że poznałem bratnie dusze, z którymi mogłem odegrać tak cudowne przedstawienie. Moim zdaniem wszystko, co zaplanowaliśmy, przebiegło zgodnie z planem. Jestem bardzo zadowolony z siebie i innych "artystów". Mam nadzieję, że będzie więcej okazji, żeby pokazać swoją artystyczną duszę.
Paweł Tabaka 4Tc - prowadzący uroczystość
Po to tam przyjechaliśmy: jak najlepiej odegrać swoje role, do których się tak długo przygotowywaliśmy.
Z mojej strony "wyszło" to dobrze. Teleinformatycy i ekonomiści - z tego połączenia wyszło całkiem ciekawe przedstawienie.
Przedstawienie na poziomie, którego niejedna szkoła może nam pozazdrościć.
..................................................................................................................
W szkole
Arkadiusz Złomańczuk 1Ta - operator/akustyk
Tuż po spektaklu w teatrze pojechaliśmy z komputerem do szkoły, ponieważ 2h później zaczynał się turniej piłki siatkowej z okazji 60-lecia ZSŁ. W szkole musieliśmy jeszcze rozwiązać kilka drobnych problemów z kamerami nadającymi transmisję z meczu oraz sprzętem nagłaśniającym. Podczas turnieju siatkówki grała muzyka oraz mieliśmy komentatora meczu (był nim Pan Gogolewski - ten sam, który losował nam grupę podczas Euro 2012). Mecze trwały od 17:00 do 22:00. Ze szkoły wyszliśmy nieco po 22. Do finału z naszej szkoły zakwalifikowali się Uczniaki - Belfrom niestety nie udało się;)
20 października - sobota
Absolwenci
Wojciech Kustra 4Tb - oprowadzający absolwentów
Kiedy pilnowałem szatni wraz z moją koleżanką i kolegą, do okienka podszedł pan (około pięćdziesiątki). Spytał o drogę do klas 17, 18, 19. Z chęcią postanowiłem zaprowadzić pana. Gdy szedłem w stronę klas, absolwent szkoły prowadził ze mną konwersację:
- ,,Ale zamęt w tej szkole, nic przez lata się nie zmieniło."
Uśmiechnąłem się i potwierdziłem.
- "Chodzicie sobie na piwko w trakcie szkoły?"
Gdy to usłyszałem, bardzo się zdziwiłem i odrzekłem:
- "Nie, teraz jest za duży "przypał" z tym". (chodziło mi o to, że konsekwencje są zbyt duże, żeby aż tak ryzykować).
Tym razem to absolwent zdziwił się i kontynuował:
- "Jak szkoła znajdowała się nad Odrą, to na każdej przerwie zahaczaliśmy o kiosk, kupowaliśmy piwko i szliśmy sobie je wypić i zapalić papierosa nad rzekę..."
Zaśmiałem się i pokazałem panu, gdzie jest wyznaczona klasa, po czym się pożegnałem i wróciłem do szatni...
|