Don Bosco Cup 2015

Dnia 11 lutego 2015 roku wzięliśmy udział w największym wydarzeniu piłkarskim w naszym regionie, jakim jest turniej Don Bosco Cup (najprawdopodobniej jedyny turniej na taką skalę w naszym mieście, organizowany dla szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych przez Zespół Szkół Salezjańskich).

Zacznijmy od początku. O godzinie 7.50 spotkaliśmy się pod "Salezjanami". Nie każdy pamiętał o tym, by nastawić budzik na czas i nie zaspać na zbiórkę. Mimo wszystko zebrani i gotowi na pierwszy mecz zaczęliśmy się przebierać, by pokazać na boisku swoje umiejętności.

Pierwszy mecz rozegraliśmy o 8.30 z gospodarzami turnieju, którzy na pewno przewyższali nas zgraniem. Gdy wydawało nam się, że przełknęliśmy gorzki smak porażki i stanęliśmy mocno na nogach, przyszła kolejna porażka - tym razem z Policami. Mimo to nikt się nie zniechęcał, bo najważniejsza była dla nas dobra zabawa. Czas leciał i trwało odliczanie do kolejnego spotkania, w którym stanęliśmy oko w oko z zawodnikami z LO 14. Gra układała się, lecz brakowało nam tej "kropki nad i" w postaci zwycięskiego gola. Gdy nastąpił koniec meczu, na tablicy wyników ukazało się 0:0 - niby nic, ale choć jeden punkt ugrany na turnieju.

Kolejny mecz rozegraliśmy ze szkołą ze Zdrojów. Po gwizdku rozpoczynającym mecz ruszyliśmy do ataku, czasami zapominając o obronie, ale szybko uczyliśmy się na własnych błędach. Zmiana poganiała zmianę, jednak bez oczekiwanego efektu. Ostatnie kilka sekund spotkania, a nasz bramkarz dostał skrzydeł i po świetnym minięciu kilku przeciwników, podając do naszego napastnika, zdobyliśmy zwycięską bramkę na 1:0 ! Radość była ogromna, gdyż ujrzeliśmy światełko w tunelu na wyjście z grupy śmierci.

Ostatni mecz był naszą deską ratunku na kolejną rundę turnieju. ZSEE - nasz przeciwnik -zaczyna mecz, lecz szybko się gubią w swojej grze przez nasze agresywne granie. Na minutę przed końcem gry tracimy bramkę i ... uświadamiamy sobie, że ... to już koniec!!!

Podsumowując, grało się świetnie, atmosfera była niesamowita (w drużynie, jak i na trybunach). Musimy jednak odrobić tę lekcję i bardziej zmotywować się na przyszły rok, by "namieszać" trochę na tym turnieju. Sądzę, iż każdy chętnie tam wróci, jeśli nie jako gracz, to jako wspierający swoją Szkołę zawodnik - absolwent ZSŁ. Cały turniej na wielki plus, organizacja jak i klimat. Czekamy na przyszły rok!

Kamil Kucharczyk
Klasa IV Tc